Kategorie
Blog Pawła Tyla - Nieruchomości

Własna baza klientów agenta nieruchomości

Dla agenta nieruchomości posiadanie silnej bazy klientów jest niezbędne do osiągnięcia długoterminowego sukcesu. Silna baza klientów nie tylko zapewnia stały strumień transakcji, ale także pomaga budować reputację zaufanego i kompetentnego specjalisty ds. nieruchomości. W tym artykule napiszę, dlaczego posiadanie solidnej bazy klientów jest dobre zarówno dla obecnych, jak i przyszłych klientów.

Jedną z głównych korzyści płynących z posiadania silnej bazy klientów jest możliwość zapewnienia wyjątkowej obsługi klienta. Kiedy masz dużą pulę klientów, masz możliwość budowania z nimi trwałych relacji, zrozumienia ich potrzeb i dostarczania im rozwiązań dostosowanych do ich specyficznych wymagań. Ten poziom osobistej uwagi jest tym, co odróżnia agentów nieruchomości od portali ogłoszeniowych i zautomatyzowanych usług (np. newsletterów), i pomaga tworzyć sieć zadowolonych klientów, którzy chętniej polecają mnie swoim bliskim i znajomym.

Kolejną zaletą posiadania silnej bazy klientów jest możliwość wykorzystania sieci kontaktów. Moi byli klienci, są cennym źródłem rekomendacji, a utrzymując z nimi kontakt, mogę nadal organicznie powiększać bazę klientów. Ponadto mogę wykorzystać swoją sieć zaufanych specjalistów, aby pomóc Ci zapewnić swoim klientom najlepszą możliwą obsługę. Niezależnie od tego, czy potrzebujesz pośrednika kredytowego, inspektora budowlanego czy innego specjalisty — posiadanie sieci sprawdzonych partnerów oznacza, że mogę zapewnić swoim klientom kompleksową obsługę i pomoc w innych aspektach.

Wreszcie, posiadanie silnej bazy klientów przynosi korzyści również przyszłym klientom. Kiedy mam udokumentowane osiągnięcia w osiąganiu wyników i zapewnianiu dobrej obsługi klienta, daje to potencjalnym klientom zaufanie do moich umiejętności i pomaga budować pozytywną reputację w branży. To z kolei przyciąga nowych klientów, którzy szukają kompetentnego i zaufanego agenta nieruchomości, który pomoże im kupić lub sprzedać nieruchomość. Dzięki już 44 opiniom na Google Maps (średnia 5,0) uzyskałem już wiele telefonów w sprawie sprzedaży lub wynajmu, z czego przerodziło się w wiele zamkniętych transakcji. 

Podsumowując, posiadanie silnej bazy klientów ma kluczowe znaczenie dla sukcesu agenta nieruchomości. Zapewniając wyjątkową obsługę klienta, wykorzystuję swoją sieć i stale zbierając referencje, mogę stworzyć solidne podstawy dla przyszłego sukcesu i pomóc upewnić się, że jestem głównym agentem dla swoich klientów w Markach i okolicy.

Kategorie
Blog Pawła Tyla - Nieruchomości

Stary Żoliborz – wielu tam chce mieszkać, nawet Amerykanie

Przedwojenna, piękna, zielona dzielnica. Zachowane modernistyczne kamienice i przemyślany układ ulic. Nie znam nikogo, kto by się nie zachwycił oficerskim Żoliborzem. Stary Żoliborz dzieli się również na osiedla, na tzw. Żoliborz Dziennikarski i Urzędniczy.

Mieć tam mieszkanie, a tym bardziej dom.. spełnienie marzeń. Bliskość Śródmieścia, metro, cisza, parki, kawiarnie, Wisła.

Przyjąłem ofertę dzięki leadowi od mojej dobrej koleżanki Marty Krop-Włodarczyk – fotografce (z którą wygraliśmy WIZJERY 2021 – konkurs na najlepsze zdjęcia portali Morizon i Gratka). Było to mieszkanie w największej kamienicy na Żoliborzu przy ul. Mickiewicza 27 – świetne! Ładnie wykończone, dwustronne, 75 mkw, 3 pokoje, oddzielna kuchnia,  balkon Usytuowane na 1. piętrze (większość kamienic na starym Żoliborzu nie ma wind).

Z właścicielami ustaliłem, że moja usługa będzie pełna. Przygotowanie oferty: sesja zdjęciowa z homestagingiem, wirtualny spacer, negocjacje. Cały proces sprzedaży jest na moich barkach. Oni tylko załatwiają zaświadczenia i idą już tylko do notariusza.

Na prezentację mieszkania przychodzili ludzie, którzy po prostu lubią Stary Żoliborz. Już tu mieszkają, mieszkali albo chcą tam się przeprowadzić. I tacy ludzie właśnie kupili to mieszkanie. Polacy, którzy mieszkają na co dzień w USA, ale chcieli mieć swoje mieszkanie na przyjazdy do Warszawy. W młodości mieszkali na Żoliborzu ;).

Transakcja gotówkowa, dosłownie. Przyzwyczajenia amerykańskie… Pan na umowę przedwstępną do kancelarii notarialnej przeszedł z gotówką – 200000 zł. Sprzedający i kupujący poszli razem do banku i wpłacili na konto ówczesnych właścicieli. Umowa sprzedaży po 6 miesiącach. Doszedłem do wniosku, że jako pośrednik trzeba się interesować wszystkim.  Strajk kontrolerów lotów w Polsce prawie pokrzyżował plany, ale na szczęście kupujący przylecieli z lotniska w Chicago, z którego połączenia były obsługiwane.

Przy ostatecznej był przelew bankowy. Happy end 🙂 

Agent nieruchomości Paweł Tyl
Agent nieruchomości Paweł Tyl
Kategorie
Blog Pawła Tyla - Nieruchomości

Trójkąt na Chmielnej

W 2020 roku, w środku COVIDu, przed samym lockdownem wynająłem lokal użytkowy pod salon fryzjerski. Najemczyni i właściciel podpisali umowę na 3 lata. 

Na wiosnę 2022 roku najemczyni zgłosiła się do właściciela z pytaniem czy jeśli znajdzie kogoś na swoje miejsce to mogą rozwiązać umowę bez jakichś kar finansowych. Właściciel się zgodził na takie warunki.

Najemczyni – p. Iza – zadzwoniła do mnie z prośbą o pomoc w znalezieniu zastępstwa. Podpisaliśmy umowę pośrednictwa i szybko zacząłem działać z promocją oferty. Klienci z mojej bazy mówili “nie teraz”. Wstrzymywali się z decyzjami, inwestycjami. Temat nie był prosty – wysoka inflacja, rosnące stopy procentowe i wojna na Ukrainie nie pomagają w decyzji o rozpoczęciu działalności lub utworzeniu kolejnego punktu.

Ogłoszenie “pracowało” w Internecie, a 90% dzwoniących stanowili imigranci. W ogłoszeniu, oprócz ceny i warunków umowy najmu, była jeszcze mowa o odstępnym za sprzęty, meble i za wykończenie lokalu. Najemczyni zainwestowała, zrobiła generalny remont, począwszy od wymiany elektryki na nowej zabudowie meblowej kończąc. I to wbrew pozorom było przeszkodą. Nikt nie był zainteresowany takim wyposażeniem. Przez 2 miesiące najemcy rezygnowali, bo np. gdzieś lokal może miał niższy standard, słabszą lokalizację, ale można go wynająć bez odstępnego.

Po rozmowie klientka zdecydowała, że nie chce odstępnego i sama sprzeda wszystko. I to pomogło. Najemcy nie chcieli kupować mebli i sprzętów :). 

Po akceptacji warunków przyszły najemca spotkał się właścicielem i podpisali umowę. Na tym samym spotkaniu właściciel i obecna najemczyni podpisali rozwiązanie umowy. Transakcja zamknięta. Został już tylko protokół z-o.

Kategorie
Blog Pawła Tyla - Nieruchomości

Podatki, VAT, spółki, interpretacje podatkowe, wszyscy to lubią, wiadomo…

W styczniu 2022 sprzedam działkę w Chylicach, pomiędzy Piasecznem a Konstancinem. Działka w kwadracie, pow.: 3400 mkw, plan miejscowy. Ustaliłem cenę z właścicielem — mogę sprzedać pojedynczo 😃.

Sprzedawała spółka. Cena netto, czyli jeszcze kupujący ma zapłacić 23% VAT, przy sprzedaży gruntu. Liczyłem na zakup przez dewelopera na budowę bliźniaka albo kupca, który kupi pod rezydencję.
I po 2 dniach zadzwonił do mnie deweloper, który zobaczył baner. Drobne negocjacje i cena transakcyjna ustalona. Zastanawiali się, czy kupią na siebie jako osobę fizyczną, czy spółkę. Ustalone, że na spółkę cywilną.
Niby prawie koniec, ale… sprzedający teraz chce tylko sprzedać spółkę z o.o. (spółkę celową) z gruntem w majątku. Sprawiło mi to nie mały kłopot — muszę przedstawić zmianę koncepcji kupującemu, co usłyszałem to moje… taki zawód wybrałem :). Jest ok — piłka w grze.
Kupujący nigdy nie kupował spółki, przez kilka tygodni musiał ustalić różne kwestie z prawnikiem. Wstępnie się zgodzili, ale… sama spółka miała kapitał zakładowy 50.000 zł. I kupujący chcieli kupić spółkę z podwyższonym kapitałem zakładowym do prawie 2.300.000 zł. Sprzedający nie zgodzili się, bo by weszli jako udziałowcy w 19% PIT.
Impas negocjacyjny.
Po kilku tygodniach rozmów przekonałem strony do zwykłej sprzedaży działki. Negocjacje cenowe i reszta to już formalność, aktualne dokumenty dla działki i spółki i notariusz. Sprzedałem:)

Kategorie
Blog Pawła Tyla - Nieruchomości

Czy umowa na wyłączność ma sens?

poruszane tematy:

  1. Nieruchomość w internecie

  2. Obowiązki agenta

  3. Umowa na wyłączność

  4. Umowa otwarta

  5. Wnioski

Nieruchomości w internecie

Rynek pośrednictwa nieruchomości podlega zmianom. Technologia komunikacji internetowej wprowadza nowe rozwiązania także tutaj. Przygotowanie oferty, jej upublicznienie i dotarcie do potencjalnych kupujących jest niezwykle łatwe, praktycznie każdy z nas może to zrobić zza biurka, w domu lub w pracy, korzystając z platform internetowych.


Tak samo jak każda moneta ma awers i rewers, tak też ofertowanie poprzez portale internetowe ma swoje zalety, ale też wady. Rachunek korzyści sprowadza się do pytania “w jaki sposób najlepiej kupić lub sprzedać nieruchomość?” Czy podchodząc do tego zadania samodzielnie odniesiemy sukces na miarę naszych oczekiwań?   

Praktyka sprzedaży

Nieograniczona dystrybucja oferty w internecie wcale nie oznacza, że ktoś się nią zainteresuje. Dlaczego? Ponieważ jest ich tak wiele, że trudno skupić uwagę na jednym przypadku i docenić to co w nim wartościowe. Dodatkowo, króluje fałszywe poczucie przewagi (“nie weźmiesz ty, to zrobi to ktoś inny”) wynikające z sporego ale pobieżnego i płytkiego zainteresowania ofertą, jest ich przecież tak wiele, że trudno każdą analizować. 

Naszym zadaniem, jako kogoś kto chce kupić lub sprzedać, jest nawiązać kontakt z drugą stroną transakcji. Zrozumieć jego cele, potrzeby i uwarunkowania oraz przedstawić własne, znaleźć to co łączy i uczynić z tego podstawę dla transakcji. Innymi słowy należy danemu człowiekowi poświęcić swój czas i uwagę, licząc na wzajemność. Takich procesów negocjacyjnych trzeba prowadzić wiele, jeśli chcemy mieć prawo wyboru z kim dokonamy finalizacji transakcji. W przeciwnym razie to druga strona będzie miała wybór, a to oznacza że “jesteśmy na musiku”.

Klient w butach agenta

Każdy, kto samodzielnie podchodzi do transakcji kupna i sprzedaży nieruchomości szybko zorientuje się, że wszedł w buty agenta-pośrednika. Przygotowuje ofertę, ogłasza ją,  odpowiada na pytania, odpisuje, oddzwania, umawia się na spotkania i na miejscu się dowiaduje, że klient dziś nie dojedzie ale może jutro mu się uda. Nie zrażony prowadzi swoje działania dalej po to aby odkryć, że sporo osób tak naprawdę nie jest w ogóle zdecydowanych na transakcję i w sumie nie wiadomo kiedy będą. Natomiast ci którzy są, bezwzględnie wykorzystują swoją pozycję szukając najlepszej, możliwej ceny i jesteśmy tylko jedną z wielu pozycji na ich liście.


Nie wymagam, aby mi wierzyć na słowo. Spróbujcie proszę sami. Poczekam. 

Kwestia pieniędzy

Agent nieruchomości robi to co wymienione wyżej, z tą różnicą że nie jest to dla niego nowość tylko rutyna. O ile przeciętny Kowalski przeprowadza dwie, trzy, może cztery transakcje w życiu, dobry agent zamyka tyle w miesiąc. Nie dlatego, że jest to takie proste, ale dlatego że wie co robi i z kim pracuje. Żyje z osiągniętych sukcesów, a nie z rozpoczętych usiłowań. Ważne jest aby o tym ostatnim pamiętać.

Wynagrodzenie w formule premii za sukces oznacza, że jego zarobek dochodzi do skutku tylko w momencie szczęśliwej finalizacji transakcji i nigdy wcześniej. Wszystkie działania jakie podjął, spotkania, rozmowy, negocjacje są nic nie warte o ile nie rozliczą się na końcu określoną wartością zapisaną na kontach bankowych uczestników transakcji. 

Umowa otwarta lepsza niż na wyłączność?

Wielu sprzedawców i kupujących szuka możliwości pracy z agentem na podstawie tzw. “umów otwartych”, czyli umów pozwalających na pracę z wieloma agentami jednocześnie. Uzasadnieniem takich warunków jest szersza dostępność oferty i wyższe prawdopodobieństwo zdobycia drugiej strony transakcji. 

Pytanie – Czy jest to uzasadnione? 

Odpowiedź – Nie. 

Praca nad ofertą wymaga poświęcenia, uwagi i zaangażowania. Wynagrodzenie za tą pracę jest przyszłe i niepewne, warunkowe. Zostanie wypłacone, jeśli transakcja dojdzie do skutku. Umowa otwarta de facto oznacza, że zawsze można znaleźć powód aby nie rozliczyć prowizji agenta. Motywujące, prawda? Oczywiście, motywuje do pracy, ale nad innym zleceniem.

Na dobre, nie na złe

Jeśli komuś powierzamy swoje sprawy to podstawą do tego jest zaufanie, że trafiają one w dobre ręce. Dotyczy to tak samo nieruchomości jak spraw prawnych, zdrowotnych lub rodzinnych. Sukces polega na dobraniu sobie odpowiedniej osoby, kogoś kto jest godzien tego zaufania i poddanie go próbie polegającej na rozpoczęciu współpracy. Jeśli jego działania nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, to można się zastanowić co jest tego powodem. Być może źle sformułowaliśmy nasze oczekiwania, być może powody są inne. 

Dobry agent od razu zobaczy wszystkie wady i zalety oferty, oceni szanse transakcji wg przyjętych spodziewanych parametrów cenowych i czasowych i zanim się podejmie swoich obowiązków, upewni się że jego praca ma szansę przynieść sukces. Zarówno dla jego zleceniodawcy, jak i dla niego osobiście. 

Podsumowanie

Rynek nieruchomości rządzi się swoimi prawami, jednak nie są one aż tak odmienne od innych dziedzin życia. Wielu sprzedających i kupujących uważa, że najlepiej będzie kiedy to oni sami przeprowadzą transakcję od A do Z i mają do tego prawo. Mają też okazję aby poznać konsekwencje swoich decyzji i wiele się dzięki temu dowiedzieć. Nie należy im przeszkadzać. 

 

Podobnie, bardzo wielu agentów i agencji w desperacji jest w stanie przyjąć każdą ofertę, obiecać co się da, a potem pracować z każdym teoretycznym kupującym jakiego znajdą. To szerszy temat. Tak samo się dzieje np, na rynku doradców inwestycyjnych, rezultaty znamy, nie ma na to lekarstwa innego aniżeli chłodny umysł i analityczne podejście do problemu. Od czego zacząć sprzedaż lub kupno nieruchomości? Od zebrania informacji, od sprawdzenia ofert, od rozmowy z kimś, kto nas zrozumie i w gąszczu danych wyłowi dla nas to, co istotne. Co będzie podstawą dla dalszej współpracy. 

 

Kontakt do mnie: 519-535-767